
Śląsk mi zaimponował.
W gigantycznej hali Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach nie tylko zmieściły się stanowiska wielu uczelni, wydziałów, instytutów naukowych i szkół. Była także ogromna sala wykładowa. A wszystko to pod dachem, w cieple, z parkingami i dogodnym dojazdem (Centrum mieści się tuż przy katowickim Spodku, obok siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i obok Muzeum Śląskiego). Do tego wiele mniejszych sal wykładowych w których odbywały się niezwykle ciekawe spotkania. Żałuję, że nie mogłem zobaczyć wielu, choćby tych najlepszych.
Pokryte trawiastym dachem Centrum robi wrażenie. Są tam znakomite warunki zarówno dla gości jak i dla tych, którzy chcą podzielić się wiedzą, zaciekawić i zaproponować niebanalne spędzenie czasu. Czysto, ciepło, z niezłą akustyką i znakomitym wyposażeniem. Gratuluję władzom Katowic i naukowcom. Wreszcie powodzenie imprezy nie musi być uzależnione od pogody. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znacznie więcej osób skorzysta z tej wspaniałej imprezy.
Na Śląskim Festiwalu Nauki przedstawiłem mój wykład
„Historia brudu”. Mówiłem o higienie, o władcach, którzy się kąpali i o tych, którzy unikali wody. Sprawdzaliśmy ilość bakterii na naszych dłoniach i ilość pozostałych po starannym myciu. Prezentowałem także rozwiązania techniczne, które sprawiły, że dziś możemy żyć w czystości. Było poważnie i zabawnie.
Przyszło wiele osób. Jak było, pokazują fotografie, które wykonała jedna z życzliwych słuchaczek (niestety, nie poznałem nazwiska). To tylko zdjęcia z telefonu komórkowego, ale widać, że warunki były znakomite. Szkoda, że czas spotkania był tak ściśle określony. Wiele osób chciało jeszcze porozmawiać na ten fascynujący temat. Może uda się innym razem?