Znakomicie pomagają nam nasze dłonie. Zimne lub spocone nie mogą bezproduktywnie dygotać na stole lub klawiaturze komputera. Zaprzęgnijmy je do pracy. Mają podkreślać słowa, a w najważniejszych momentach przekazywać audytorium sygnały, że to co mówimy jest naprawdę istotne. Dzięki naszym słowom i gestom treść powinna łatwo trafić do odbiorców. Musimy ułatwić im nie tylko zrozumienie, ale także zapamiętanie najważniejszych rzeczy.
Jak wzbogacić prezentację?
Ważny jest także sposób mówienia. Zaplanujmy konieczne pauzy, a nawet szept, którym wyjawimy tajemnice.
Nieprzerwany wodospad dźwięków nie daje odbiorcom szansy skupienia się. Dobry mówca różnicuje zatem sposób wypowiadania słów. Raz głośniej, raz ciszej, szybciej i wolniej w zależności od prezentowanej treści. Po zaprezentowaniu najważniejszej tezy lub idei świadomie robi pauzę. To czas na „przetrawienie” i przyswojenie sobie tego, co chcieliśmy przedstawić. Taka pauza znakomicie ułatwi odbiorcom zapamiętanie treści.
Bardzo lubię „rekwizyty”, które mogą uatrakcyjnić prezentację. Czasem są dla widzów fascynujące, a czasem trochę tajemnicze. Mogą to być próbki, gotowe przedmioty, fragmenty aparatury, a nawet dziecięce zabawki które wiążą się z tematem wypowiedzi. Pokazują one, że traktujemy odbiorców poważnie, że wcześniej pomyśleliśmy o sprawieniu im niespodzianek. Oczywiście, w pewnym momencie musimy wyjaśnić, dlaczego pokazujemy dany element. Warto opowiedzieć o nim 2-3 zdania.
Pamiętajmy także o humorze. Zabawna anegdota (ale tylko na swój temat) poprawi nastrój sali. A nastrój jest najważniejszy. To on zdecyduje o ocenie naszego wystąpienia publicznego.