Zachęcam do opowiedzenia ciekawej historii z własnego, lub w ostateczności cudzego życia. Wystarczą 2 lub 3 zdania i już zaczynamy swój główny temat. Oczywiście, opowieść musi mieć związek z całością naszego wystąpienia. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć taką historię. Bywa, że sam jej szukam jej w pamięci całymi tygodniami.
Jak zaskoczyć odbiorców?
Dobrze jest co jakiś czas zaskakiwać lub prowokować odbiorców. Będą poruszeni, ale także bardziej zaangażowani. Będą za lub przeciw, ale nie pozostaną obojętni. Wszyscy lubimy niespodzianki. Nasi odbiorcy również.
Dla większości z nas prezentacja publiczna wiąże się z nerwami. To bardzo dobrze. Potężny stres może podwyższyć poziom uwagi, poprawić koncentrację i wyzwolić energię w głosie. To wpłynie korzystnie na nasz wizerunek. Pokażemy jak bardzo jesteśmy zaangażowani i jak mocno wierzymy w to, co mówimy. Jeśli dodatkowo wykorzystamy tzw. mowę ciała (postawa wyprostowana, uśmiech na twarzy, swobodne kroki w trakcie prezentacji) to nasz wewnętrzny dygot będzie niezauważalny. Nawet sobie samym zasugerujemy, że czujemy się pewnie. Coraz pewniej.