Warning: Declaration of PO_Walker::start_lvl(&$output, $depth) should be compatible with Walker_Page::start_lvl(&$output, $depth = 0, $args = Array) in /wp-content/plugins/cms-page-order/cms-page-order.php on line 353

Warning: Declaration of PO_Walker::end_lvl(&$output, $depth) should be compatible with Walker_Page::end_lvl(&$output, $depth = 0, $args = Array) in /wp-content/plugins/cms-page-order/cms-page-order.php on line 357

Warning: Declaration of PO_Walker::start_el(&$output, $page, $depth, $args) should be compatible with Walker_Page::start_el(&$output, $page, $depth = 0, $args = Array, $current_page = 0) in /wp-content/plugins/cms-page-order/cms-page-order.php on line 361

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/wordfence/models/block/wfBlock.php on line 536

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/wordfence/models/block/wfBlock.php on line 537

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/wordfence/models/block/wfBlock.php on line 539

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/wordfence/models/block/wfBlock.php on line 554

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/wordfence/models/block/wfBlock.php on line 557
Przed kamerą (cz. 1) - Wiktor Niedzicki

Sztuka Prezentacji

Przed kamerą (cz. 1)

Nic tak nie obnaża człowieka jak kamera telewizyjna. Wiedzą o tym dobrze politycy. Ileż afer i żartów zrodziły ich niefortunne wypowiedzi lub niezręczne zachowania. Ręce w kieszeniach, dziwne miny, podejrzane ruchy, okrzyki zrodzone z emocji. Niestety, gdy zostaną zarejestrowane przez dziennikarzy stają się przedmiotem powszechnych kpin. Właśnie dlatego wszystkie partie (nie tylko w Polsce) starają się szkolić swoich działaczy.

„W okresie kampanii wyborczej jest coraz więcej zleceń na szkolenia polityków i organizowanie kampanii dla partii. Szkolenia nie da się przeprowadzić z dnia na dzień, a dobrej imprezy przygotować w ciągu kilku dni. Wystarczy przecież, że jej uczestnik nie dostanie materiałów prasowych albo napije się niesmacznej kawy i będzie niezadowolony. To przełoży się na jego stosunek do sprawy.

W czasie kampanii wyborczych za dobrą jakość trzeba zapłacić o przynajmniej 20 proc. więcej niż przed rokiem.” (Janusz J. Cieliszak 2005 r.)
Komunikacja medialna, sztuka wystąpień publicznych, Public Relations to dziś alfabet umiejętności polityka. Jak zrobić dobre wrażenie? Jak się ubrać? Co i jak powiedzieć? Co robić z rękami?

Wydaje się to zrozumiałe, że człowiek występujący publicznie powinien robić dobre wrażenie. Ma przecież przekonać swoich odbiorców czy słuchaczy. Niestety, polscy naukowcy bardzo rzadko zdobywają takie umiejętności. W efekcie często pozostają niezrozumiani, nie potrafią wyników swoich prac przekazać społeczeństwu. Z doświadczeń studenckich pamiętamy, że profesorowie podczas wykładów nierzadko nudzą lub nie potrafią zainteresować słuchaczy swoim przedmiotem. Trzeba dużego samozaparcia, by opanować ich dziedzinę wiedzy.

W wielu krajach jest zupełnie inaczej. Tamtejsi uczeni opanowali sztukę publicznych wystąpień. Na pierwszy rzut oka wydają się mądrzejsi, zdolniejsi i swobodni. Często nie wynika to z większej wiedzy. Po prostu, dbają o swój wizerunek, o zrobienie dobrego wrażenia na odbiorcach.

Jak to zrobić?
Każdy produkt, każda idea, ale także osiągnięcie naukowe wymaga reklamy. Z historii pamiętamy wynalazki dokonywane po kilka razy, odkrycia, które po wielu latach „odnajdowały się” dzięki wysiłkom historyków nauki. Stało się tak dlatego, że owe osiągnięcia nie zostały przekazane społeczeństwu. Twórca nie dbał o promocję swoich prac.

Z drugiej strony znamy przykłady, gdy uczeni znakomicie potrafili zabiegać o upowszechnienie swoich idei.
Pamiętamy jak w latach II Wojny Światowej naukowcy amerykańscy i angielscy prowadzili akcję w sprawie budowy bomby atomowej. Listy do najwyższych dostojników, podkreślanie (i często przecenianie) zagrożenia jakie stwarzały prace niemieckich fizyków dały wyniki. Powstał Projekt Manhattan, który doprowadził do Hiroszimy i Nagasaki, a po zakończeniu wojny stał się podstawą do zimnowojennych zbrojeń.
Innym przykładem są nasilone kampanie medialne dotyczące szczepionki przeciw grypie. Wiadomo, że duża część osób mimo wzięcia udziału w kampanii profilaktycznej nadal choruje. Naukowcy wyjaśniają, że „gdyby nie szczepionka, choroba miałaby znacznie ostrzejszy przebieg”. Na szczęście nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować. Koncerny sprzedają miliony ampułek.

Skoro zagraniczni politycy, uczeni i przemysł farmaceutyczny mogą promować swoje idee lub produkty to czemu nie mogą tego robić polscy naukowcy.
Oczywiście, można usłyszeć, że prawdziwy uczony nie może się reklamować, ani promować swoich prac.

6 sierpnia 2003 roku w „Gazecie Wyborczej” ukazał się ciekawy artykuł p.t.„Piąty element” Piotra Cieślińskiego. Autor, powołując się na dziennik „New York Times” opisuje osiągnięcie zespołu 23 amerykańskich naukowców, którzy stwierdzili, że Wszechświat wypełnia nie tylko tajemnicza ciemna materia, ale także ciemna energia. Ten nie znany rodzaj energii powoduje, że galaktyki oddalają się od siebie coraz szybciej, mimo, że grawitacja powinna prowadzić do hamowania tego ruchu. Bez ciemnej energii Wszechświat rozszerzałby się wolniej! W badaniu wykorzystano rozkład tzw. promieniowania tła. Odkrycie opublikowane w Internecie 20.07. a datowane na 4.08. pod tytułem „Physical Evidence for Dark Energy” stało się sensacją o której napisały gazety.
Tylko specjaliści astrofizycy zauważyli, że blisko 2 miesiące wcześniej, 5.06.2003 r. również w Internecie ukazał się artykuł Pablo Fosalba i Enrique Galtanaga poświęcony temu samemu tematowi, a zatem odkryciu ciemnej energii. Wraz z kolejną publikacją z dnia 18 lipca 2003 r. autorzy (Pablo Fosalba, Enrique Galtanaga, Francisco H. Castander) nie tylko opisują ciemną materię, ale także szacują jej ilość we Wszechświecie. Dlaczego wcześniejsza i bardziej dokładna praca 3 autorów przeszła bez echa zaś zauważono drugą w kolejneości publikację?

Przyczyn może być kilka.
Po pierwsze, tytuł „Detectig of The ISW and….” mogą zrozumieć tylko specjaliści, zaś „Fizyczny dowód istnienia ciemnej energii” może trafić nawet do laików.

Po drugie, mały zespół hiszpańsko-francuski nie zadbał o promocję swojej pracy. Jest rzeczą dość oczywistą, że dziennikarze nie są w stanie przejrzeć wszystkich publikacji, by znaleźć te wartościowe. Ktoś musi im pomóc.

Wśród naukowców krąży anegdota: ilu uczonych ze znakomitych uczelni amerykańskich potrzeba do wkręcenia żarówki. Odpowiedź: dwóch. Jeden wkręca, drugi pisze do „New York Timesa”. To tylko żart, ale niesie w sobie ważne przesłanie. Bez zainteresowania mediów odkrycie nie zaistnieje w świadomości społecznej. Dla milionów czytelników odkrywcami ciemnej energii pozostaną naukowcy amerykańscy. To oni dostaną dotację na dalsze badania. O tych, którzy ich wyprzedzili być może upomną się inni astrofizycy. Albo i nie.