Uczestnicy rozmaitych konferencji często obserwują „dukanie przy ekranie”. To stękanie i nudzenie „ozdobione” obrazami wyświetlanymi przez projektor. Zwykle są to obrazy wątpliwej jakości, mało atrakcyjne. Towarzyszy im okropne stękanie prelegenta.
Stosowane powszechnie oprogramowanie do tworzenia prezentacji spowodowało, że „przylepiliśmy się” do ekranu. Rządzi nami komputer. A gdzie się podział wykładowca? Przecież najważniejszy jest człowiek! Chcemy widzieć jego iskrzące się lub puste oczy, odczuwać jego emocje, słyszeć drżący lub zachrypnięty głos. Ważne jest jego zachowanie, gesty, postawa, mimika, a nie tylko obrazy wyświetlane na ekranie.